Warszawa
local_offer ESG,Lifestyle,Trendy schedule Ten artykuł przeczytasz w 9 minut

Ośrodki miejskie od lat walczą z problemem emisyjności szkodliwych substancji, a debata nad negatywnym wpływem działalności człowieka na środowisko nabrała na sile w okresie pandemii COVID-19. W obliczu wielu wyzwań stojących przed współczesnymi ośrodkami miejskimi, Knight Frank przeprowadził globalne badanie obejmujące 286 największych miast na świecie.

W raporcie Active Capital została przedstawiona analiza i ocena czynników w czterech kategoriach (tj. green, climate risk, brown, urbanisation pressures), której efektem jest ranking największych miast atrakcyjnych dla inwestorów wiodących pod względem zrównoważonego rozwoju.

Badanie przeprowadzone na potrzeby tego raportu uwzględnia przede wszystkim pozycję polskich największych ośrodków na tle innych wybranych europejskich aglomeracji w zakresie kluczowych aspektów, takich jak: redukcja emisji zanieczyszczeń, proces urbanizacji i czynniki decydujące o tym, na ile miasta te mogą być określane jako „zielone”. Miasta położone w Polsce charakteryzują się zbliżoną do innych miast europejskich wartością czynnika określającego odporność na ryzyka zmian klimatycznych, dlatego przeprowadzona przez Knight Frank analiza uwzględnia wyniki osiągnięte przez wybrane ośrodki w dwóch kategoriach: poziomu redukcji emisyjności i ekologiczności.

W ramach diagnozy przeanalizowane zostały między innymi takie aspekty jak: rozwój infrastruktury komunikacji publicznej, udział terenów zielonych, jakość powietrza w miastach, liczba certyfikowanych zielonych budynków, zmiany temperatury, tempo urbanizacji i działania ukierunkowane na redukcję emisji CO2.

Warszawa w TOP 20 miast wiodących pod względem zrównoważonego rozwoju

Analiza objęła 118 europejskich miast, a wiodącą pozycję w rankingu osiągnęły Londyn i Paryż, które odznaczają się wysokim wynikiem zarówno w kategorii ekologiczności, jak i ograniczania emisji zanieczyszczeń. Spośród polskich ośrodków najwyższą ocenę uzyskała Warszawa, która została sklasyfikowana na 20. miejscu. Pozostałe badane polskie miasta znalazły się jednak na dość odległych miejscach rankingu – Kraków na 65. pozycji, natomiast Wrocław, Łódź, Poznań i Gdańsk zajęły odpowiednio 89., 97., 98. i 105. miejsce.

O pozycji polskich miast w rankingu zadecydowała przede wszystkim niska jakość powietrza, jednak ośrodki te mają wiele do zrobienia również w innych aspektach związanych z ograniczaniem negatywnych skutków urbanizacji i polepszania jakości życia mieszkańców, które prezentujemy w dalszej części raportu.

Wzrost temperatury w miastach

Jednym z założeń Porozumienia Paryskiego jest utrzymanie globalnego wzrostu temperatury w obecnym stuleciu na poziomie poniżej 2°C. Badania wskazują, że w większości europejskich krajów, w tym w Polsce, regionalne ocieplenie odnotowane w latach 1960-2015 przekroczyło 2°C. Polskie miasta zanotowały w tym okresie średni wzrost temperatury na poziomie 2,75°C, co plasuje je w środku stawki w porównaniu z innymi analizowanymi miastami europejskimi.

Zanieczyszczenie powietrza zdecydowanie powyżej norm WHO

Jednym z najpoważniejszych problemów współczesnych europejskich miast jest zanieczyszczenie powietrza. W analizach dotyczących jakości powietrza bada się obecność dwóch rodzajów

pyłów zawieszonych, rozróżnianych na podstawie wielkości tworzących je i unoszących się w powietrzu cząsteczek: PM2,5 (o średnicy do 2,5 μm) oraz PM10 (o średnicy do 10 μm). Ich pochodzenie może być nie tylko naturalne, ale także wynikające z działalności człowieka, co stanowi główną przyczynę zanieczyszczenia powietrza w miastach. Głównymi źródłami obecności pyłów zawieszonych w atmosferze są procesy produkcyjne i spalania paliw.

Zawieszone w atmosferze pyły są jednym z elementów smogu, który obserwuje się w Polsce głównie w sezonie grzewczym, choć także latem można zaobserwować inną jego odmianę – fotosmog. Powstawanie smogu jest efektem bardzo wysokiego stężenia zanieczyszczeń, a kluczową rolę odgrywają tu sprzyjające temu warunki atmosferyczne: bezwietrzna pogoda i niskie temperatury.

Szkodliwość smogu podkreśla fakt, że według Światowej Organizacji Zdrowia jest on przyczyną przedwczesnej śmierci 7 milionów ludzi rocznie, a zanieczyszczenie powietrza stanowi obok zmian klimatycznych jedno z największych zagrożeń dla życia ludzkości. Co więcej, już w 2013 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia (IARC) zakwalifikowała zanieczyszczenie powietrza oraz pył zawieszony jako substancje rakotwórcze. Warto jednocześnie podkreślić, że według WHO w 2019 roku ponad 90% populacji zamieszkiwało obszary, na których

stężenie PM2,5 przekraczało dopuszczalne poziomy ustalone przez Światową Organizację Zdrowia w 2005 roku. Kluczowe w walce z zanieczyszczonym powietrzem jest szybkie działanie ukierunkowane na minimalizowanie szkodliwych emisji i dbałość o jakość powietrza. W tym celu WHO we wrześniu 2021 roku po przeprowadzeniu licznych badań zaktualizowała dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń. Normy stężenia zostały zaostrzone i aktualnie wynoszą:

● dla pyłu PM2,5 – 15 μg/m³ dziennie i 5 μg/m³ rocznie,

● dla pyłu PM10 – 45 μg/m³ dziennie i 15 μg/m³ rocznie.

Polskie miasta w czołówce niechlubnego rankingu

Dla Polski, znajdującej się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych państw Europy, nowe ustalenia WHO są równoważne z koniecznością przyspieszenia wprowadzania polityki antysmogowej. W wielu polskich miastach obecne stężenia pyłów wielokrotnie przekraczają normy, a przeciwko Polsce toczy się już procedura naruszeniowa w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy unijnej dotyczącej jakości powietrza.

Według danych opublikowanych w raporcie Global Carbon Atlas w 2019 roku Polska zajmowała czwarte miejsce wśród 27 krajów Unii Europejskiej pod względem emisji CO2, a wyprzedzały ją jedynie Francja, Włochy i Niemcy. W raporcie WHO na temat jakości powietrza w Europie, opublikowanym w 2016 roku, na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast aż 33 znajdowały się w Polsce, przy czym w pierwszej dziesiątce zestawienia znalazło się ich aż 7. Dwa lata później wśród 50 najbardziej zanieczyszczonych europejskich miast znalazło się już 36 polskich miast, co wskazywało na pogłębianie się problemu z jakością powietrza. Zgodnie z analizą przeprowadzoną w 2021 roku przez członków projektu Sonar Europe, obiektem emitującym najwięcej gazów cieplarnianych w Europie jest zlokalizowana w Bełchatowie elektrownia węglowa. Wytwarza ona aż 33 miliony ton CO2 rocznie, co przewyższa emisję CO2 osiąganą w takim samym okresie przez Danię.

Jednym z głównych problemów polskich ośrodków miejskich wpływających na skażenie powietrza jest duże wykorzystanie przestarzałych pieców grzewczych do ogrzewania domów i mieszkań. Władze miast prowadzą i propagują programy dofinansowywania wymiany pieców, jednak według informacji Polskiego Alarmu Smogowego tempo wymiany w ostatnich dwóch latach spadło. Warto jednak zaznaczyć, że działania władz niektórych miast, mające na celu ograniczenie tworzenia się smogu, przynoszą skutek. Kraków przez wiele lat zajmował wysokie pozycje wśród najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce, jednak od 2019 roku nie znajduje się w tego typu rankingach. To efekt wprowadzonego całkowitego zakazu spalania węgla i drewna w gospodarstwach domowych, co zaowocowało spadkiem emisji szkodliwych pyłów w mieście.

Wyludnianie się polskich miast

Kolejną bolączką polskich miast jest przestrzenne rozlewanie się największych ośrodków na przedmieścia, co skutkuje malejącą od lat liczbą mieszkańców miast. Kluczowy wpływ na te zmiany demograficzne mają również: niska jakość powietrza w miastach, migracje wewnętrzne i zewnętrzne czy ujemny przyrost naturalny. W latach 1990-2015 wszystkie z badanych przez Knight Frank polskich miast (Warszawa, Kraków, Wrocław, Łódź, Poznań, Gdańsk) odnotowały spadek populacji (średnio o 9%), podczas gdy wiele z europejskich ośrodków miejskich zarejestrowało przyrosty w liczbie ludności. Wśród polskich miast najmniejszy spadek populacji zanotowano w tym okresie w stolicy – o 0,68%, natomiast najwięcej osób wyjechało z Łodzi (spadek liczby mieszkańców aż o 23,5%). Spośród największych europejskich miast stolicę województwa łódzkiego wyprzedza pod tym względem tylko Ryga.

Mieszkańcy miast narażeni są także na inny czynnik negatywnie wpływający na jakość ich życia – nadmierny hałas, którego źródłem są przede wszystkim środki transportu. Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska z 2020 roku co piąty obywatel Unii Europejskiej mieszka na obszarze, na którym poziom generowanego hałasu jest uważany przez Światową Organizację Zdrowia za szkodliwy dla zdrowia. Należy mieć jednak na uwadze, że problem ten dotyczy większości europejskich miast, gdzie ponad połowa mieszkańców obszarów miejskich jest zagrożona hałasem drogowym na poziomie co najmniej 55 dB przez całą dobę.

Gwałtowny wzrost ilości powierzchni zabudowanej

Obserwowana w ostatnich dziesięcioleciach gwałtowna urbanizacja poskutkowała nie tylko zwiększonym poziomem hałasu, ale także wzrostem udziału powierzchni zabudowanej w całkowitej powierzchni miast, najczęściej kosztem terenów zielonych. Jednak w badaniu Knight Frank na tle europejskich miast wyróżnia się Kraków, który pomimo wysokiego wzrostu powierzchni zabudowanej (65%) zdołał zanotować jeden z najwyższych przyrostów wskaźnika zieleni w obszarach zabudowanych spośród uwzględnionych w analizie miast. Dla porównania taki sam wynik odnotowała Lizbona, a wyższym wskaźnikiem mogą pochwalić się tylko trzy europejskie miasta:

Rennes, Lyon i Genewa. Jednocześnie Warszawa zarejestrowała w latach 1975-2015 aż 70% wzrost powierzchni zabudowanej, co plasuje stolicę Polski na 3. pozycji na tle analizowanych europejskich miast. Pod tym względem Warszawę wyprzedzają tylko Madryt (wzrost o 83%) oraz Kijów (86%). Do grona miast, które zanotowały najmniejsze przyrosty obszarów zabudowanych w analizowanym okresie należały Londyn (10%), Zurych i Barcelona (po 12%), Mediolan (13%), Monachium i Manchester (po 14%) oraz Berlin (15%).

Przeprowadzona przez Knight Frank analiza wzrostu powierzchni zurbanizowanej o wysokiej gęstości zaludnienia i powierzchni zabudowanej w wybranych miastach w latach 1975-2015 wyraźnie wskazuje, że w tym okresie miasta Europy Środkowo-Wschodniej (m.in. Praga, Kijów, a także analizowane polskie miasta) doświadczyły procesu rozlewania się miast, podczas gdy wiele europejskich ośrodków, zwłaszcza miasta skandynawskie, dogęszczało swoje centra zgodnie z założeniami nowego urbanizmu i ideą zrównoważonego rozwoju, co widać na przykładzie takich miast jak Helsinki, Monachium, Oslo, Zurych, Kopenhaga i Sztokholm.

Jak bardzo „zielone” są polskie miasta?

Obecność zieleni jest kluczowym czynnikiem wpływającym na jakość życia w miastach, dlatego też jest częstym przedmiotem badań. Według HUGSI 2020 Index oceniającego poziom zazielenienia obszarów zurbanizowanych, który objął 155 ośrodków miejskich z całego świata, Kraków zajął 3. miejsce wśród europejskich miast oraz 5. pozycję na świecie. Analiza została przeprowadzona za pomocą obrazów satelitarnych i skupiała się wokół faktycznego procentowego udziału przestrzeni zielonych w metropoliach. Stolica Małopolski w klasyfikacji obejmującej miasta europejskie wyprzedziła pod tym względem Stuttgart, Zurych, Hamburg czy Pragę, ustępując jedynie Dortmundowi i Wilnu. Inne polskie miasta podlegające analizie – Wrocław i Warszawa – zajęły w rankingu odpowiednio 16. i 17. miejsce w Europie i 22. oraz 23. na świecie. Tereny zielone zajmują 54% powierzchni stolicy Dolnego Śląska, natomiast w Warszawie i Krakowie – odpowiednio 51% i 57% powierzchni miasta. Ranking został zdominowany przez miasta niemieckie – w pierwszej setce znalazło się ich aż 20.

Znaczenie obecności powierzchni zielonych w najbliższym otoczeniu człowieka podkreślać mogą przeprowadzone przez duńskich naukowców z Uniwersytetu w Aarhus i obejmujące prawie milion osób urodzonych w latach 1985-2003 badania, które wykazały, że dostęp do terenów zielonych w okresie dorastania może przyczynić się do zmniejszenia ryzyka zachorowań na choroby psychiczne nawet o 55%.

Ekomobilność kontra wzrost liczby samochodów

Wysokie poziomy zanieczyszczeń w polskich miastach mają ścisły związek z systematycznie rosnącą liczbą samochodów. W 2019 roku w Krakowie przypadało 685 samochodów na 1.000 mieszkańców, podczas gdy w Wiedniu i Berlinie – odpowiednio 372 i 324. Pozostałe polskie miasta odnotowały liczby nawet wyższe niż Kraków. W 2020 roku w Warszawie były 833 samochody/1.000 osób, w Katowicach – 854, w Poznaniu – 850, a we Wrocławiu – 690. Warto podkreślić, że Polska na tle innych krajów Unii Europejskiej jest bardzo zmotoryzowana, a liczba samochodów w Europie Zachodniej systematycznie spada. W miastach europejskich istotną rolę pełni transport szynowy – zarówno metro, jak i kolej podmiejska. Pod względem długości kolei podmiejskich i linii metra w Europie wyróżniają się miasta takie jak Londyn, Moskwa, Paryż i Madryt, natomiast jedną z najdłuższych sieci kolei podmiejskich posiada Warszawa, a mimo to pozostaje jedną z najbardziej „uzależnionych od samochodów” stolic Europy. W ostatnich latach wiele ośrodków europejskich, poszukując alternatywy lub uzupełnienia oferty komunikacji miejskiej i rozbudowując infrastrukturę dla rowerzystów, rozwija również sieci rowerów miejskich. W stolicy Polski przypada 3,25 roweru miejskiego na 1.000 mieszkańców. Dla porównania w Paryżu jest to aż 11,18/1.000 mieszkańców, w Barcelonie – 5,16, a w Wiedniu liczba i Moskwie zaledwie 0,51.

Długi artykuł, ale warty lektury z uwagi na to, że dotyczy nas wszystkich. Szerzej o temacie piszemy w naszym raporcie „Dobra forma miasta”.